Bieszczadzka jesień na Połoninie Wetlińskiej
Długo pogoda kazała czekać na wypad w Bieszczady, ale w końcu się udało, co prawda chciałem trafić kiedy będą mgły ale warunki były takie a nie inne. Wyjazd o 1:00 w nocy, nie spieszymy się po drodze kaweczka i trzeba ciągle uważać ponieważ co jakiś czas przez drogę wyskakuje lis, sarna lub olbrzymi jeleń. Na miejsce parkingowe przy szlaku na Połoninie Wetlińskiej docieramy przed czwartą rano. Jest bardzo zimno - 6 stopni na dole prawie bezwietrzna pogoda dookoła szron. Kiedy przebieramy się na parkingu w zimowe buty i kurtki od strony zabudowań przy parkingu rozlega się huk i szuranie -- myśl pewno niedźwiedź buszuje w koszach świecimy latarkami i krzyczymy ponieważ odległość wynosi około 60 metrów, coś dużego ucieka zapewne misiek, który przyszedł posilić się łakociami w koszach przy budynku. Znów sporo emocji ponieważ we wrześniu na Rzepedce również mieliśmy spotkanie z miśkiem o świcie. Po chwili maszerujemy już w pełnym ekwipunku na Połoninę Wetlińską spoko...