Plener fotograficzny w Beskidzie Niskim

Beskid Niski to niezwykle urocze miejsce nie tylko związane z historią, ale wielu atrakcji krajobrazowych, których dostarcza ten zakątek geograficzny. W piątek pojechałem szukać fajnego światła a przy okazji zrobić sobie wycieczkę szlakiem Jasiel, Moszczaniec, Komańcza, Rzepedź z punktem finalnym czyli wschodem słońca na Rzepedce. Pogoda była wprost kapitalna ,a słońce paliło niczym w pełni lata. Docieramy z kolegą Filipem do Jasiela to nasz pierwszy punkt, który chcemy zobaczyć pod kątem historycznym związanym z masakrą Polskich żołnierzy WOP w 1946 roku, którzy zostali zamordowali przez bandyckie Ukraińskie sotnie UPA omyłkowo nazwane w źródłach partyzantką bo ta nie morduje niewinnych cywilów i jeńców. W Jasielu powstał rezerwat przyrody "Źródliska Jasiołki" który warto zobaczyć przebywanie w tym dzikim miejscu naprawdę resetuje nasze umysły, a takie widoczki są wprost urokliwe, jesień w tym miejscu musi być obłędna -- -więc polecam Wam wypadzik na Jasiel.

Drugim punktem było zwiedzanie i fotografowanie uroczych cerkwi w Komańczy, Wisłoku Górnym czy Rzepedzi. Kiedyś powrócę do tej pięknej architektury drewnianej ponieważ cerkwie mają niezwykły urok fotograficzny. To właśnie za cerkwią w Komańczy planujemy spontaniczny zachód słońca, a później ognisko na parkingu tzw ''miejsce kultowe''.

Czekamy na zachód niemal 2 godziny odpoczywając na stoku polany i chłonąc ostatnie już tak ciepłe promienie słońca. Kiedy słońce muska okolice wzniesienia wykonuję kilka kadrów, całe niebo po kilku minutach robi się kolorowe, mam wrażenie jakby tutaj na chwilę wszystko się zatrzymało wiatr, czas, przyroda jednym słowem chwilo trwaj.

Na parkingu robimy klimatyczne ognisko palimy kiełbaski, pieczemy ziemniaczki i tak dyskutując spędzamy czas ponad niebem pełnym gwiazd i okazałej Drogi Mlecznej aż do 22:00. Śpimy w samochodzie w ciepłej odzieży itp, obok nas również śpi inna młoda para. Zimno daje o sobie znać około drugiej w nocy jest tylko 2 stopnie ale byle do 4 bo wtedy wstajemy i powoli pojedziemy na wschód na Rzepedkę. Po 4:00 jest masakrycznie zimno przez chwilę nie możemy dojść do siebie wychodząc z ciepełka na zewnątrz..

Jedziemy powoli na znów na Komańczę liczę na mgły bo tutaj gdzie biwakowaliśmy było zamglenie, ale im bliżej Komnańczy i Rzepedzi tym mgły słałby szkoda. Wyjeżdżamy betonową fatalną drogą na Rzepedkę i jesteśmy tam tuż po piątej rano, ale nie sami na szczycie jest inny fotograf z Jasła bardzo sympatyczny z którym potem wymieniliśmy wiele zdań odnośnie naszych pasji - on fotografował w nocy Drogę Mleczną i tłumaczył mi jak to robił z tzw ''prowadzeniem''. Widziałem kilka jego zdjęć DM i po prostu kosmos szkoda, że nie publikuje w necie, ale zdjęcie robią wrażenie.

Niebo przed wschodem było bardzo intensywnie podkręcone kolorystycznie, stwierdziłem, że fajnym kadrem będzie ten w którym pierwszym planem będzie polna droga i tak też zamierzałem zrobić. Czas szybko uciekał i kolory z czasem z niebieskiej godziny miały za chwilę przeobrazić się w złotą godzinę. Na szczęście nie było wiatru ale tez niestety mgieł w dolinach no cóż nie zawsze warunki będziemy mięli takie jakie sobie wymarzymy. Słońce zza linii lasu pokazało swoje oblicze, a ja pstrykam swoje kadry. I tutaj ciekawa rzecz mianowicie około 250 metrów od nas pokazał się miś stanął na drodze i dosłownie przez kilka sekund sie nam przyglądał a my z niedowierzaniem, że widzimy niedźwiedzia, przyznam emocje zadziałały na tyle, że zamiast zrobić fotkę to patrzyłem czy miś nie podjedzie w naszym kierunku ? Na szczęście ruszył biegiem w dół doliny i przyznam, że naprawdę szybko biegł człowiek nie ma żadnych szans aby mu uciec. Podobno chodzą tam na dzikie sady. Zatem przygodę z niedźwiedziem mamy za sobą oby tak już zostało ;)




Niebieska godzina z widokiem na Bieszczady 


Beskid Niski skąpany w złocistym świetle 

Zachód z Komańczy 


Nasz nocleg na parkingu ( biały car ) 


Cofamy się w dół Rzepedzi i tam spotykamy fotografa z Jasła, który przed wschodem zjechał poniżej, opowiadamy o misiu, jak się okazuje fotograf bywa tu często ale misia nie spotkał, zatem mieliśmy olbrzymie szczęście. Ten miły pan pokazuje mi ciekawe miejscówki w tej okolicy też ubolewał, że tego poranka mgieł było jak na lekarstwo. Ten krótki ale intensywny wyjazd był naprawdę niezwykle udany i przyjemny.


Okolice Rzepedzi o poranku

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Potok Szczawa w Beskidzie Niskim

Magia o poranku

W ostatniej chwili bajkowy zachód w Jaszczurowej