Krokusowe szaleństwo

Kto z nas nie widział  cudownych krokusów, które wiosną porastają polany w Tatrach, tego roku sytuacja była problematyczna z powodu wiosny, która była w odwrocie ku zimie. Bardzo chciałem zobaczyć porastające krokusy inaczej zwane szafiry  na Tatrzańskich  polanach. Wspólnie ze znajomymi zaplanowaliśmy  wyjazd 9 maja, tak aby dotrzeć o poranku, przed masą turystów, która w niedzielę miała zalać Zakopane i okolice, tym bardziej, że pogoda była wręcz cudowna. Na miejsce docieramy po piątej rano kiedy słońce rozświetla wysoki szczyty Tatr - widok fascynujący. Nie idziemy na Dolinę Chochołowską ponieważ to strasznie oklepane i przereklamowane miejsce z tasiemkami itp., co do zdjęć wcale nie wygląda ciekawie. Mamy świadomość, że na Kalatówkach jeszcze 3 maja zalegało  sporo śniegu więc nie będzie mega wysypu krokusów, ale kiedy docieramy na miejsce stwierdzamy, że nie jest źle śniegu nie ma, a krokusy rosną, wystarczy nieco słońca aby pięknie ukazały swoje wdzięki. Robimy zdjęcia, posilamy się i idziemy w kierunku Giewontu, gdzie szlak  pokryty jest  śniegiem i dość śliski, naprawdę trzeba uważać oj raczki by się przydały szczególnie kiedy schodziło się z góry ;) Podchodzimy do Doliny Małego Szerokiego ponieważ na Giewont w butach bez raków szkoda ryzykować mimo, że dużo młodych osób szło naprawdę nie przygotowanych i słabo ubranych.  Tego dnia  robimy łącznie 23,5 km, a nogi dały o sobie już  znać.  Oprócz tego odwiedziliśmy Polanę Olczyszką z przepięknymi potokami. Dziś chciałem podzielić się z Wami krokusami z Kalatówek. 






Komentarze

  1. Pięknie tam i udało się zrobić foto z krokusami, brawo! 👍🌿☺️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wstyd się przyznać, ale pierwszy raz je widziałem na żywo ;)))

      Usuń
  2. Uwielbiam, ja bym w Tatrach mogła mieszkać :) Mój rekord to 25 km po Tatrach Zachodnich w 10 godzin:) Super jest iść przez Kalatówki na Halę Kondratową potem n Giewont i iść w kierunku Kopy Kondrackiej i szczytami w kierunku Kasprowego Wierchu :) Wycieczka na cały dzień, ale widoki nie równają się z niczym :) Ja już pomału przygotowuję się na sierpień, zapewne będzie bardzo aktywny, jak co roku :) Krokusów nigdy nie widziałam na żywo, w tym roku miałam jechać na święta wielkanocne, ale obostrzenia skutecznie mi obrzydziły, no i paskudna pogoda :( Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobne marzenia jak Ty Aniu - dla mnie to nawet by Bieszczady starczyły bo tak samo je kocham. W tym miejscu byłem pierwszy raz, planujemy jeszcze wypad w inny rejon Tatr zobaczmy jak to z czasem będzie. Pozdrawiam cieplutko :)))

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Potok Szczawa w Beskidzie Niskim

Magia o poranku

W ostatniej chwili bajkowy zachód w Jaszczurowej